W środę Rezerwa Federalna poinformowała, że wycofa swój program stymulacyjny skupu obligacji do marca – znacznie szybciej niż wcześniej planowano i zasygnalizowała, że bardziej agresywnie podniesie stopy procentowe, aby walczyć z wysoką inflacją.
Bardziej asertywne podejście pojawiło się po tym, jak presja na wzrost cen spowodowała, że inflacja detaliczna osiągnęła najwyższy poziom od kilkudziesięciu lat . Fed uznał zaskakujący i trwały wzrost cen, usuwając ze swojego oświadczenia politycznego słowo „przejściowy” w celu opisania inflacji. W nowym brzmieniu Fed stwierdził, że inflacja jest podwyższona. Ceny rosły w tempie 5% rocznie od października, stosując preferowany przez bank centralny wskaźnik cen PCE. Jest to główny punkt zwrotny ze strony Fed, wywołany wyraźniejszymi dowodami na to, że inflacja się rozszerza. Oprócz obaw o inflację, prezes Fed, Jerome Powell, powiedział, że gospodarka poczyniła wystarczające postępy, aby uzasadnić usunięcie bodźców, które bank centralny wprowadził na początku pandemii. Stany Zjednoczone szybko się ożywiły, a rynek pracy zmierza w kierunku pełnego zatrudnienia, powiedział Powell na konferencji prasowej. Nowe prognozy Fed przewidują, że stopa funduszy federalnych wzrośnie do 0,9% do końca 2022 r., do 1,6% do końca 2023 r. i do 2,1% do końca 2024 r. Oznacza to trzy podwyżki stóp procentowych w przyszłym roku, a następnie trzy w 2023 r. i dwie w 2024 r. Fed postrzega 2,5% jako neutralny poziom stóp procentowych, Który nie będzie hamował amerykańskiej gospodarki.
W mieszanych nastrojach zakończyła się wczorajsza sesja w Europie. Od samego początku notowań wszystkie główne benchmarki szukały kierunku, w oczekiwaniu na komunikat z posiedzenia FOMC. Okazało się, że jastrzębi przekaz płynący z komunikatu nie poprawił znacząco nastrojów: FTSE 100 (-0,66%), DAX40 (0,15%), CAC40 (0,47%), FTSE MIB (0,41%), IBEX 35 (-1,24%). Stoxx 600 wzrósł o 0,26%. To, co może kłaść się cieniem na rynki akcyjne, to obawy o rosnącą inflację, sytuację sektora mieszkaniowego w Chinach oraz politykę rządu Państwa Środka i zapowiedzi banków centralnych o zaostrzaniu ultra luźnej polityki.
Zdecydowanie bardziej optymistycznie było na Wall Street. Po niemrawym hacku do godz. 20, komunikat Fed został przyjęty z ulgą i najważniejsze benchmarki wystrzeliły na północ docierając do poziomów oporu. W efekcie Dow Jones zyskał 383 pkt., czyli 1,08%. S&P500 wzrósł o 1,63%, powracając powyżej pułapu 4600 pkt, a technologiczny Nasdaq wspiął się o 2,15. W obraz rynku wpisały się małe spółki. Russell 2000 zyskał 1,65%.
Azjatyckie giełdy umiarkowanie rosną po tym, jak Rezerwa Federalna stwierdziła, że przyspieszy wycofywanie bodźców gospodarczych. Jednak cieniem na chińskie spółki technologiczne kładzie się wzrost napięcia pomiędzy USA i Chinami. Indeks giełdy w Tokio rośnie o 0,49%, australijski S&P/ASX 200 tanieje o 0,29%, a południowokoreański KOSPI zyskuje 0,39%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-0,34%), Szanghaj (0,57%), Singapur (0,42%), Nowa Zelandia (-0,71%), Indonezja (-0,64%). Indeks Asia Dow jest nad kreską skromne 0,02%.
Na GPW utrzymuje się tendencja spadkowa, która wczoraj wyraźnie przyspieszyła, a straty indeksów wyniosły około 2% Jeśli Warszawę porównać do którejś z giełd zachodniej Europy, to tylko parkiet w Madrycie radzi sobie równie słabo. Po piątkowej, typowej sesji na przeczekanie, przez kolejne dwa dni handel wyglądał bardzo podobnie i nic nie wskazywało na to, że przez Książęcą przetoczy się tsunami. Od samego otwarcia pod kreską, WIG i WIG20 od razu skierowały się na południe. Z przebiegu sesji wyglądało to jak mecz do jednej bramki. Niedźwiedzie całkowicie zdominowały parkiet i z każdą godziną indeksy zsuwały się na coraz to niższe poziomy. Pogorszenie nastrojów w Europie oraz słaby start w USA udzielił się graczom znad Wisły. Przez cały dzień benchmarki znajdowały się na czerwonym terytorium i tylko WIG20 w ostatniej godzinie walczył o utrzymanie się na powierzchni. Przed warszawskimi graczami stoi coraz więcej wątpliwości, czy uda się zakończyć ostatni zjazd choćby większym odreagowaniem. Z drugiej strony giełda weszła w okres, w którym inwestorzy optymalizują podatki. Z technicznego punktu widzenia jest jeszcze szansa na poprawę sytuacji, co wynika z wykresu grudniowej serii kontraktów na WIG20. Do listopadowych dołków pozostało jeszcze 50 punktów, a zatem kontrakt przebywa jeszcze w trendzie bocznym. Byki wciąż mają szansę wyjścia powyżej poziomu 2220 punktów, jednak idzie im to dość opornie.
Handlowi na GPW towarzyszył obrót, który na szerokim rynku wyniósł 1,01 mld złotych, z tego na blue chipy przypadało 844 mln złotych. Indeks WIG stracił 1,96%. Znacznie większą stratę zanotował WIG20. Zamknięcie wypadło w okolicach minimum dziennego zakresu wahań, na poziomie 2161,04 pkt. Oznacza to spadek wartości indeksu o 2,30%. WIG20 fut osiągnął wynik -2,31%, a WIG20usd oddał z dorobku 2,43%. Pod kreską zakończyły dzień druga i trzecia liga. mWIG40 spadł o 1,69%. sWIG80 stracił 1,10%.
W gronie blue chipów 6 spółek dało inwestorom zarobić. Najwyższe stopy zwrotu osiągnęły CD Projekt (3,52%), Orange (2,16%) i Mercator (0,77%). Pozostałe 14 spółek zakończyło dzień przeceną. Czerwonymi latarniami okazały się JSW, KGHM i Allegro. Walory te zostały przecenione odpowiednio o 8,90%, 5,61% i 4,70%.
Dzisiaj WIG20fut otworzył się luką wzrostową. W początkowej fazie handlu indeks zyskuje 1,48%.
Umocnienie złotego, grane zapewne pod decyzję RPP, wyhamowało, a perspektywy dla dalszej aprecjacji PLN są dość mgliste. Galopująca inflacja i niskie stopy procentowe, przy spóźnionej o miesiące reakcji RPP, czy bezsensowne spory z Komisją Europejską nie sprzyjają rodzimej walucie. Na jak długo zmiana retoryki NBP pomoże złotemu?
GBPPLN – utrzymał wsparcie 5,1350, pokonując opór na 5,2180. Para aktualnie handlowana jest po 5,42.
EURPLN – utrzymuje się ponad poziomem 4,50. Dziś euro wycenione jest na 4,62.
USDPLN – odbił się od poziomu 3,65 i pokonał opór wynikający ze szczytów z końca maja i początku czerwca. Dolar jest handlowany po 4,09.
CHFPLN – po odbiciu od wsparcia na 4,0320, podobnie jak pozostałe pary, wyszedł powyżej majowego oporu. Aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,43.
PLNJPY – para walczy na wsparciu na poziomie 27,50.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.