Dziś, poza danymi z kanadyjskiego rynku pracy, kalendarium makroekonomiczne świeci pustkami. Oczekuje się, że inflacja konsumencka w Niemczech i Hiszpanii przyspieszy, ale o tym inwestorzy wiedzą już od dawna, że presja inflacyjna pozostanie z nami na dłużej.
Dużo ciekawego dzieje się na rynku surowców. Tematem nr jeden jest oczywiście to, jak w najbliższym czasie zachowywać się będą ceny ropy. A tu dzieje się naprawdę dużo. W tym tygodniu cena baryłki czarnego złota spadła z 14-to letnich maksimów o 30 dolarów. Spadają też ceny benzyny i oleju opałowego. ZEA zapowiedziały, że OPEC robi błąd kurczowo trzymając się limitów wydobycia, które i tak nie są realizowane. Zapowiedział, że trzeba odejść od wydobycia “na papierze” i zwiększyć produkcję do faktycznego popytu. Dodatkowo już niedługo na rynku może pojawić się ropa z Iranu. Zdjęcie sankcji sprawi, że na rynku pojawi się dodatkowy milion baryłek dziennie. Złoto straciło blask. Kosmiczny wzrost ceny złota, nie spotkał się z aprobatą handlujących kruszcem. Cena uncji spadła w tym tygodniu o 90 dolarów.
Po dwóch dniach spektakularnych wzrostów na światowych giełdach, czwartek przyniósł przecenę indeksów, czego można było się spodziewać. Kiedy dzień wcześniej giełdy we Frankfurcie, czy Mediolanie, które zostały przecenione od listopadowych szczytów grubo ponad 40%, odnotowały jednodniowe wzrosty niewidziane od lat. Zatem ich przecena średnio o 2,5% niczym nie zaskoczyła. Z technicznego punktu widzenia nic się nie zmieniło. Dax40 wzrósł o blisko 8%, CAC40, czy mediolański FTSE MIB o 7% Ponownie sektor bankowy, który ucierpiał w wyniku spekulacji o wysokiej ekspozycji na rubla i inne rosyjskie aktywa radził sobie zupełnie dobrze. W kręgu zainteresowań inwestorów znalazły się spółki z sektora szeroko rozumianej turystyki, jak linie lotnicze, sieci hoteli i biura podróży. Za to spadek cen surowców zatrzymał popyt na spółki wydobywcze i energetyczne. Niemniej widmo stagflacji niepokoi inwestorów. EBC przy rosnącej inflacji obniżył projekcje PKB w strefie euro na ten rok. Również amerykańskie indeksy finiszowały pod kreską. Jednak po słabym otwarciu, od połowy sesji jankescy gracze ochoczo przystąpili do zakupów, wietrząc okazją do kupna po promocyjnych cenach.
Rynki w Azji spadają po tym, jak plan cofnięcia uprzywilejowanego statusu handlowego dla Rosji wprowadza obawy o gospodarcze reperkusje pogłębiającego się konfliktu. Indeks giełdy w Tokio traci 2,05%, australijski S&P/ASX 200 potaniał o 0,94%, a południowokoreański KOSPI spada o 0,71%. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (-2,01%), Szanghaj (0,15%), Singapur (0,08%), Tajwan (-0,97%), Indonezja (-0,46%). Indeks Azja Dow traci 1,87%.
Podobnie jak na europejskich parkietach, warszawskie byki mogły z ulgą odetchnąć po tym, jak gong oznajmił koniec handlu przy Książęcej. Po solidnym wzroście dzień wcześniej, WIG i WIG20 nieznacznie się cofnęły. Widać, że kupujący nie składają broni i chcą uciekać z czerwonego terytorium. Widać, że byki i niedźwiedzie osiągnęły wczoraj swoisty status quo, a żadna ze stron nie chciała zrobić sobie krzywdy. Przez cały dzień trwała przepychanka wokół poziomu odniesienia, by ostatecznie zakończyć handel nieznacznie pod kreską. Jest rzeczą normalną, że inwestorzy potrzebują chwili wytchnienia, zatem wczorajsza sesja była dość nudna i raczej nie przejdzie do historii. W efekcie oba benchmarki zakończyły w okolicach środka dziennego zakresu wahań. Z technicznego punktu widzenia nie można mówić o przełomie, za to cieszy fakt, że blue chipy kierują się w stronę 2000 punktów. Marcowe kontrakty na WIG20 zamknęły się na poziomie 1966 pkt.
Podwyżka stóp procentowych oraz jastrzębi przekaz prezesa NBP sprzyja umocnieniu złotego po fali wyprzedaży.
Złoty odrobił część strat. Póki co ten ruch jest tylko korektą, podobnie jak obserwowane ruchy podczas poprzednich podwyżek. Czy zobaczymy głębsze cofnięcie i odwrót do pozbywania się nie tylko złotego, ale wszystkich walut z regionu byłego bloku wschodniego?
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,67.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,78.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,34.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,67.
PLNJPY – para powraca ponad wsparcie na poziomie 27,50. Aktualnie handlowana jest 26,80
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.