Podczas gdy rynki europejskie zakończyły ubiegły tydzień na plusie, rynki amerykańskie nie miały tyle szczęścia. Z tego powodu S&P500 znalazł się w pobliżu kluczowego poziomu wsparcia na 3500 pkt. Ten słaby finisz przełoży się na nieco niższe otwarcie Europy, na tle negatywnego początku handlu w Azji. Rynki mogą być bardzo zmienne, a piątkowa reakcja na dane była tego klasycznym przykładem.
Po tym, jak brytyjska premier Liz Truss postanowiła odejść od min-budżetu, gdy Jeremy Hunt przejmował pozycję kanclerza skarbu od Kwasi Kwarteng, rentowność obligacji mocno wzrosła, a funt gwałtownie się osunął, oddając część zysków z całego tygodnia. Nie ulega wątpliwości, że rząd podszedł do ostatnich wydarzeń w sposób niekompetentny, nawet jeśli niektóre z polityk, które chciał wdrożyć, można było łatwo uzasadnić. Na przykład decyzja o przywróceniu od przyszłego roku podwyżki podatku dla osób prawnych jest niezwykle krótkowzroczna i jest środkiem, który naprawdę nie powinien zostać podjęty. Kiedy Sunak kilka miesięcy temu ogłosił, że chce podnieść podatek od przedsiębiorstw do 25% był słusznie krytykowany, gdyż doprowadzi on do znaczącego spowolnienia gospodarczego. W ciągu ostatnich dwóch lat przedsiębiorstwa musiały zmagać się z wieloma problemami takimi jak: Covid-19, rosnącą inflacją, a teraz jeszcze z wyższym obciążeniem podatkowym. To wyższe obciążenie podatkowe może stanowić różnicę między utrzymaniem się na powierzchni a upadkiem w ciągu najbliższych dwóch lat. Możliwe, że to było jednym z powodów, dla których Goldman Sachs obniżył swoje szacunki dla gospodarki brytyjskiej, prognozując znaczną recesję w 2023 roku. Najważniejsze pytanie aktualnie dotyczy tego, czy zmienność obserwowana w ostatnich tygodniach na rynkach obligacji ustabilizuje się po oficjalnym zakończeniu programu skupu przez Bank Anglii. Nie ma wątpliwości, że ostatnie wydarzenia zachwiały zaufaniem do obecnego rządu Wielkiej Brytanii. Teraz ważniejszą kwestią będzie nowy budżet i to, czy nowy kanclerz Jeremy Hunt będzie w stanie ustabilizować sytuację w czasie wzrostu globalnych stóp procentowych. Oczekuje się, że jeszcze dziś wyda oświadczenie, w którym przedstawi wstępny plan wprowadzenia Średnioterminowego Planu Fiskalnego, z zamiarem ujawnienia kolejnych szczegółów 31 października.
Wyższe stopy procentowe znalazły swoje odzwierciedlenie w piątek, kiedy to rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich zamknęła się powyżej 4%, po raz pierwszy od 2008 roku. Wzrost ten ciągnie za sobą globalne stopy procentowe, ponieważ rynki zaczęły wyceniać możliwość kolejnych dwóch podwyżek stóp o 75 pb przez Rezerwę Federalną do końca roku.
Z tego powodu rentowność 2-letnich obligacji USA wzrosła do 4,5%. Może to oznaczać perspektywę bardziej agresywnej postawy takich instytucji jak Bank Anglii czy Europejski Bank Centralny, choćby po to, by spróbować utrzymać podłogę pod swoimi walutami i powstrzymać inflacyjny impuls. Bardzo dobrze, że prezydent USA Biden wychodzi i krytykuje brytyjski rząd za ostatnie błędy fiskalne, ale trzeba pamiętać, że to jego własne plany fiskalne sprzed ponad roku spowodowały wiele problemów i przyczyniły się do obecnego kryzysu. W komentarzu dla "Washington Post" z lutego 2021 roku, plany fiskalne o wartości 1,9 biliona dolarów zostały ostro skrytykowane przez byłego sekretarza skarbu USA Larry'ego Summersa jako "najmniej odpowiedzialna polityka makroekonomiczna" od 40 lat ostrzegając jednocześnie, że propozycje te mogą mieć "konsekwencje dla dolara i stabilności finansowej". W tamtym czasie administracja Bidena odpierała te obawy dotyczące inflacji, jednak 18 miesięcy później mamy do czynienia z gwałtownie rosnącym dolarem amerykańskim i rosnącymi obawami o globalną stabilność finansową. Choć wiele osób krytykuje obecny rząd za gwałtowny wzrost stóp procentowych, to biorąc pod uwagę inne wydarzenia na świecie, kryzys nie jest całkowicie z jego winy. Prawdą jest, że nikt nie mógł przewidzieć wpływu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale nasiona obecnego kryzysu zostały zasiane 18 miesięcy temu przez tę samą administrację, która teraz krytykuje innych za ich własne błędy fiskalne.
EURUSD – znalazło wsparcie przy 0,9630, ale pozostaje w szerszym trendzie spadkowym, więc możemy zobaczyć dalsze straty w kierunku 0,9000. Przebicie powyżej parytetu i 50-dniowej SMA jest potrzebne, aby zasygnalizować potencjalne wzrosty do 1,0200.
GBPUSD – odbił się od 1,0920 w zeszłym tygodniu, ale dopiero pokonanie oporu na 1,1500 może pozwolić na utworzenie kolejnej krótkoterminowej bazy. Ruch poniżej 1,0920 otworzy drogę do 1,0800.
EURGBP – po zeszłotygodniowym spadku ta para walutowa znalazła wsparcie w rejonie 0,8600, ale brak siły do powrotu powyżej 0,8860 spowodował kolejne obsunięcie. Dalsze wsparcia są na linii trendu rozciągniętej od sierpniowych dołków i 100-dniowej MA przy 0,8560.
USDJPY – przełamał maksima z 1998 r. i obecnie znajduje się na najwyższym poziomie od września 1990 r., kiedy był notowany po 152,30 i spadał z maksimów na 160,20. Wsparciem jest zeszłotygodniowe minimum przy 145,15.
FTSE100 – prawdopodobnie otworzy się 5 punktów niżej, na poziomie 6853.
DAX – oczekuje się otwarcia 3 punkty niżej, na poziomie 12434.
CAC40 – możliwe otwarcie bez zmian, na poziomie 5932.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.