Wyczekiwane dane o inflacji i reakcja inwestorów mogła zaskoczyć obserwatorów rynku. Co prawda ogólna inflacja wypłaszczyła się, jednak nie widać tego na inflacji bazowej, na której koncentruje się Fed. Bazowe CPI wzrosło z 6,3% do 6,6% w ujęciu rocznym.
To była szalona jazda na rynku akcji. Najpierw na dane o inflacji indeksy w Europie i na Wall Street zanurkowały by już po chwili odrabiać straty. S&P500 i Nasdaq Composite zaliczyły roczne minima, co skusiło kupujących do zakupów. W efekcie wszystke główne europiejski i amerykańskie benchmarki finiszowały z zolidnymi zyskami.
Dziś na dobre startuje sezon wyników. Raportami za III kwartał pochwalą się cztery z sześciu największych amerykańskich banków. Spora część analityków spodziewa się spadku zysków, ale należy pamiętać, że po części jest to już zawarte w cenie. Prawdopodobnie zobaczymy też obniżki ratingów i gorsze prognozy na następne miesiące. Nie znaczy to, że nie możemy mieć kolejnych negatywnych niespodzianek.
Podczas publikacji danych o inflacji, rentowność dwuletnich papierów wzrosła do 4,522%, najwyższego poziomu od 2007 r. Po tym wystrzale cofnęła się, kiedy T-Note ponownie pokonały poziom 4%. Trzydziestolatki mają dziś rano rentowność 3,9100%, najpopularniejsze wśród inwestorów T-Note mają rentowność 3,939%, a największe wzrosty rentowności widać na papierach o krótszym terminie zapadalności. Dwuletnie obligacje mają rentowność 4,439%.
Począwszy od jednorocznych, a skończywszy na siedmioletnich bundach rentowność wzrosła powyżej 4%. Należy zwrócić uwagę na utrzymujące się od dłuższego czasu odwrócenie na krótkiej krzywej dochodowości 2/10 .
Na rynkach akcyjnych w rejonie Azji i Pacyfiku dominuje zieleń w ślad za wzrostami na Wall Street. Inwestorzy chcąc nie chcąc muszą się zmierzyć z perspektywą spadku globalnego wzrostu gospodarczego i możliwej recesji. Indeks giełdy w Tokio zyskuje 3,34%, australijski S&P/ASX 200 podrożał o 1,76%, a południowokoreański KOSPI rośnie o 2,38%. Na pozostałych rynkach: Hong Kong (3,37%), Szanghaj (1,57%), Singapur (0,99%), Nowa Zelandia (0,47%), Indonezja (-0,14%). Indeks Asia Dow zyskuje 3,03%.
Spodziewane wysokie otwarcie? Taka sugestia płynie z globalnych parkietów. Wczorajsza sesja na GPW zakończyła się spadkami wszystkich indeksów, a po danych o inflacji w USA zarówno WIG jak i WIG20 zaliczyły 52-tygodniowe minima. Jednak wygląda na to, że bykom zabrakło czasu by wyjść ponad kreskę wraz z inwestorami z Wall Street. Rodzi to pytanie, czy byliśmy świadkami krótkotrwałego odbicia, a może za rogiem czai się mini hossa i głębsza korekta?. Niemniej wciąż silny rynek pracy w USA i pewność, że Fed utrzyma restrykcyjną politykę może w dalszym ciągu szkodzić nie tylko naszej giełdzie.
Po chwilowym odbiciu na początku miesiąca kontrolę nad rynkiem nadal sprawują niedźwiedzie. Od czasu rozpoczęcia wojny w Ukrainie, kapitał inwestycyjny szerokim łukiem omija naszą giełdę, a po NFP jest niemal pewne, że Fed pozostanie jastrzębi. Inflacja i dane napływające ze światowych gospodarek nie napawają optymizmem, toteż rynki akcyjne w następnych dniach mogą być pod presją. Wiele będzie zależeć od prognoz spółek co do perspektyw na następny kwartał.
Od samego początku sesji, aż do odczytu inflacji w USA WIG20 oscylował wokół poziomu poprzedniego zamknięcia w poszukiwaniu kierunku. Po danych zanurkował na roczne minimum, ale po tym jak kupujący uznali, że to dobry moment do zakupów po niskich cenach i indeks odrobił znaczną część strat. Pierwsza znaczącą przeszkodą dla warszawskich byków jest odległy, krótkoterminowy opór w okolicach 1500 pkt. i dopiero jego przełamanie otworzy drogę do kolejnych znaczących poziomów, na co na razie się nie zanosi. Zanim to nastąpi, popyt musi poradzić sobie z okrągłym poziomem 1400 pkt.
To, co musi niepokoić rodzimych inwestorów to wciąż prawie pewność, że Fed na listopadowym posiedzeniu podniesie koszt pieniądza o 75 pb, zagrożenia związane z bezpieczeństwem energetycznym w Europie, a przede wszystkim rosnąca presja inflacyjna w kraju, niespójne działania rządu i NBP oraz konflikt na linii NBP - RPP.
O tym, że kupujących akcji jest jak na lekarstwo świadczy obrót, który na szerokim rynku nieznacznie wzrósł do 1,07 mld złotych. WIG stracił 0,98%, a WIG20 oddał z dorobku 1,36%. Kontrakt na WIG20 spadł o 1,65%, meldując się na poziomie 1368 pkt. W obraz rynku wpisały się średnie i małe spółki tracąc odpowiednio 0,06% i 0,50%.
Dziś widoczne jest skokowe umocnienie złotego, jednak otwarty konflikt pomiędzy prezesem Glapińskim, a RPP w dłuższej perspektywie może ciąży złotemu:
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,56.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4 80.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,90.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,91.
PLNJPY – para handlowana jest 30,00.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.