Inwestorzy najpierw zignorowali jastrzębi przekaz Fed z posiedzenia FOMC, chwila otrzeźwienia przyszła po danych z rynku pracy, ale wczoraj pełne obaw wystąpienie Powella w Economic Club nie wystraszyło giełdowych byków. Przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell powiedział, że zaskakująca siła rynku pracy sprawia, że obniżenie inflacji zajmie więcej czasu i będzie wymagało wyższych stóp procentowych, niż wielu inwestorów przewidywało. Proces obniżania inflacji do celu Fed na poziomie 2% „zajmie prawdopodobnie sporo czasu”. Sam proces nie będzie przebiegał gładko – powiedział Powell. Oczekiwanie, że inflacja „zniknie szybko i bezboleśnie nie jest scenariuszem bazowym” – dodał. „Podstawowym założeniem jest to, że będziemy musieli zrobić więcej podwyżek, a potem ocenić, czy zrobiliśmy wystarczająco dużo”.
W nocy polskiego czasu Prezydent Biden wygłosił orędzie o stanie państwa po dwóch latch sprawowanie rządów. Biden wykorzystał wystąpienie, aby spróbować sprzedać Amerykanom swój program gospodarczy, ale jego apele o jedność spotkały się ze sprzeciwem republikanów. Ponadpartyjne apele odzwierciedlają nową rzeczywistość, w której Biden po raz pierwszy jako prezydent musi walczyć z podzielonym kongresem po tym, jak Republikanie przejęli kontrolę nad Izbą Reprezentantów. Najbliższe dwa lata będą sprawdzianem obietnicy Bidena, że jest w stanie pracować z przeciwnikami politycznymi.
Wczorajsza sesja na głównych parkietach Europy upłynęła w mieszanych nastrojach, w wyczekiwaniu na słowa Powella. Niewielkimi spadkami zakończyły sesję giełdy we Frankfurcie i Paryżu. Dax stracił 0,16%, a CAC40 został przeceniony o skromne 0,07%. IBEX35, Stoxx600, FTSE100 i FTSE MIB zyskały od 0,14% do 0,36%. Za oceanem do czasu wystąpienia Powella, benchmarki snuły się wokół poziomu odniesienia. O dziwo pełne obaw przesłanie płynące z ust szefa Fed dało kupującym impuls do działania, co w efekcie zakończyło się wystrzałem na północ. Dow Jones finiszował z zyskiem 266 pkt., czyli 0,78%. S&P500 i Nasdaq Composite wzrosły odpowiednio o 1,26% i 1,9%.
Gracze giełdowi z Azji i Pacyfiku nie ulegli presji solidnych wzrostów na Wall Street i są dziś w mieszanych nastrojach. Firmy technologiczne ciążą Nikkei. Softbank, Nintendo, Sharp spadają po rozczarowujących wynikach. Byki może wspierać nadzieja, że chińska gospodarka szybko się odrodzi po odejściu od polityki zero covid, a zachodnie gospodarki unikną recesji. Niemniej handel pozostaje niestabilny. Inflacja, widmo recesji i geopolityka są największymi z obaw. Indeks giełdy w Tokio traci 0,41%, australijski S&P/ASX 200 drożeje o 0,35%, a południowokoreański KOSPI rośnie o 1,37%. Na pozostałych parkietach: Hong Kong (0,30%), Szanghaj (-0,03%), Singapur (0,23%), Tajwan (1,47%), Indonezja (-0,07%). Indeks Asia Dow zyskuje 0,15%.
Za nami spokojna, a wręcz nudna sesja na parkiecie przy Książęcej. Po czterech tygodniach dreptania w miejscu, poniedziałek przyniósł wyprzedaż akcji, zatem wczorajsze płaskie granie można potraktować jako uspokojenie nastrojów przy znaczącym spadku aktywności inwestorów. Z technicznego punkty widzenia, wczorajsza sesja była obroną wsparcia, a jego upadek lub utrzymanie zdecyduje o najbliższych losach WIG20. Wyjście dołem z konsolidacji stawia w uprzywilejowanej sytuacji niedźwiedzie, a wygenerowanie głębszej korekty rajdu rozpoczętego w październiku staje się coraz bardziej prawdopodobne.
Taka korekta byłaby czymś normalnym, a nawet pożądanym. Póki co efekt stycznia osłabł przynajmniej na jakiś czas.
Obrót na szerokim rynku wyniósł 837 mln złotych. WIG zyskał 0,25%, a WIG20 dodał do dorobku 0,33%. Kontrakt na WIG20 wzrósł o 0,11%, meldując na poziomie 1886 pkt. Niewielkie zmiany odnotowały średnie i małe spółki. mWIG40 wzrósł o 0,23%, a sWIG80 stracił 0,13%. Wzrost siły dolara ponownie przyczynił się do spadku WIG20USD o 0,37% po tym jak w poniedziałek tąpnął o 4,04%
Od publikacji payrollsów złoty traci do głównych walut, a w szczególności do dolara:
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,33.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,75.
USDPLN – dolar jest handlowany po 4,42.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,80.
PLNJPY – para handlowana jest po 29,60.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.