Przedstawiciele banku centralnego widzą oznaki potencjalnej presji inflacyjnej wynikającej z planów Trumpa. Jak wynika z protokołu ze styczniowego posiedzenia banku centralnego, liderzy amerykańskiego biznesu poinformowali przedstawicieli Rezerwy Federalnej, że będą zmuszeni przerzucić na konsumentów wszelkie wyższe koszty wynikające z potencjalnych taryf Trumpa. Przedstawiciele Rezerwy Federalnej wyrazili obawy, że cła i inne działania Trumpa mogą spowolnić postępy w dążeniu do przywrócenia inflacji do docelowego poziomu 2%. Jednak bank centralny ma trudności z oceną wpływu planów prezydenta Donalda Trumpa dotyczących gospodarki. Urzędnicy Rezerwy Federalnej odnotowali „podwyższoną niepewność dotyczącą zakresu, terminu i potencjalnych skutków ekonomicznych możliwych zmian w polityce handlowej, imigracyjnej, fiskalnej i regulacyjnej”. Ich prognoza zakłada, że Fed nie poczyni w tym roku większych postępów w kwestii inflacji, „przy czym inflacja ma być podobna do tej z 2024 r.” Zakłada to, że polityka handlowa wywiera presję wzrostową na inflację w tym roku. Przedstawiciele Rezerwy Federalnej jasno dali do zrozumienia, że chcą zobaczyć dalszy postęp w ograniczaniu inflacji, zanim zdecydują się na kolejne obniżki stóp procentowych. Z protokołu jasno wynika, że istniały rozbieżności co do tego, jak duży jest zakres dalszych cięć. Kilku urzędników Fed nie widzi przestrzeni na cięcia i uważa, że docelowy zakres stóp procentowych był już bliski neutralnemu. Jeśli stopy procentowe będą bliskie neutralnych, może oznaczać to, że wstrząsy gospodarcze mogą spowodować ponowny wzrost inflacji. Podsumowując, urzędnicy Fed powiedzieli, że muszą poświęcić czas na ocenę perspektyw. Pasuje to do twierdzenia Powella, że Fed nie będzie spieszył się z dalszym obniżaniem stóp procentowych.
Źródło: opracowanie własne, stan na dzień 20.02.2025
Podsumowanie sesji w Europie i USA.
Ostatni czas na głównych giełdach Starego Kontynentu trzeba uznać za bardzo udany, jednak wśród inwestorów pojawiły się obawy o przegrzanie koniunktury, a część z nich zaczęłą realizować zyski z trwającego rajdu. W efekcie wszystkie wiodące indeksy straciły od 0,53% (FTSE MIB) do 1,80% (Dax).
Przez większość czasu indeksy na Wall Street znajdowały się pod kreską i dopiero w samej końcówce handlu udało się wyciągnąć benchmarki na lekki plus. Dow Jones Industrial Average zyskał 0,16%, S&P500 wzrósł o 0,24%, a Nasdaq Composite zakończył dzień wzrostem o 0,07%.
W Azji wyprzedaż.
Na rynkach Azji i Pacyfiku widoczna jest wszechobecna czerwień, w ślad za tracącymi kontraktami na Wall Street. Indeks giełdy w Tokio spada o 1,38%. Australijski S&P/ASX 200 tanieje o 1,15%. Południowokoreański KOSPI traci 0,81%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-1,09%), Szanghaj (0,01%), Sensex (-0,23%), Singapur (-0,18%). Asia Dow w dół o 1,18%.
Podsumowanie sesji na GPW.
Po tak silnych wtorkowych wzrostach, można było się spodziewać, podobnie jak i na głównych globalnych giełdach, że środa na parkiecie przy Książęcej zakończy się korektą. Po siedmiu z rzędu wzrostowych tygodniach i ten tydzień rozpoczął się dominację byków. Jednak przyszedł czas na realizację zysków. WIG20 w niecałe dwa miesiące zrealizował prognozę wzrostu na ten roku mówiącą że benchmark zyska 20% Niewykluczone, że przy sprzyjającym otoczeniu zewnętrznym wzrost, w tym możliwość zakończenia wojny na Ukrainie, może sięgnąć nawet 30%. Jednak najprawdopodobniejszym scenariuszem na najbliższe dni jest scenariusz realizacji zysków z długich pozycji. Od samego początku notowań, WIG20 zsuwał się na coraz to niższe poziomy, by ostatecznie zakończyć blisko minimum dziennego zakresu wahań.
Patrząc technicznie na obraz rynku, indeks WIG20 od listopadowego dołka pozostaje w trendzie wzrostowym, jednak rynki są mocno przegrzane. Wskaźnikiem, który może to sugerować przerwę w rajdzie jest wzrost obrotów. Rodzi się pytanie, czy do Warszawy napłynął krótkoterminowy kapitał spekulacyjny, który tak szybko jak się pojawił, tak szybko może wyparować.
Z grona blue chipów tylko PGE odnotował skromny w wysokości 0,58%. Po czerwonej stronie rynku najwięcej Cyfrowy Polsat przeceniony o 3,67%. O ponad 2% spadło aż 7 spółek.
Obrót na szerokim rynku wyniósł 2,5 mld zł. WIG stracił 1,26%. Indeks blue chipów stracił 1,35%. WIG20fut wzrósł o 1,71% osiągając na zamknięciu wartość 2643 pkt. W obraz rynku wpisały się średnie i małe spółki. mWIG40 stracił 0,92%. sWIG80 zakończył dzień spadkiem o 1,67%.
Możliwa presja na PLN. Czy to czas na korektę siły złotego?
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 5,04.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,17.
USDPLN – dolar jest dziś handlowany po 4,00.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,43.
PLNJPY – para handlowana jest po 37,53.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.
