Giełda amerykańska zanotowała w czwartek najgorszy dzień od 2020 r., kiedy wartość akcji spadła o około 3,5 biliona dolarów. Podczas gdy inwestorzy obawiali się, że agresywna polityka Trumpa w kwestii ceł może wywołać globalną wojnę handlową, niektórzy na Wall Street stwierdzili, że są zaskoczeni, iż rynek nie poniósł jeszcze większych strat. Ekonomiści szacują, że Biały Dom ma mniej niż dwa miesiące na znalezienie rozwiązania, które wyeliminowałoby większość docelowych wzajemnych taryf. Oczekiwanie, że administracja Trumpa zawrze porozumienia z partnerami handlowymi w celu obniżenia lub wyeliminowania taryf ogłoszonych w środę, wydaje się jedyną nadzieją inwestorów na uniknięcie recesji w gospodarce USA i związanego z nią rynku niedźwiedzia. Według modelu przytoczonego przez Duttę, inwestorzy wyceniają już niemal 90-procentowe prawdopodobieństwo nadejścia recesji w ciągu najbliższych 12 miesięcy. US Small Cap 2000 już znalazł się w rynku bessy.

Źródło: opracowanie własne, stan na dzień 04.04.2025.
Powell - Inwestorzy chcą wiedzieć, jak polityka taryfowa Trumpa może wpłynąć na plan Rezerwy Federalnej dotyczący dalszego obniżania stóp procentowych. Traderzy kontraktów terminowych na fundusze federalne wycenili w czwartek szansę nawet na cztery obniżki stóp do końca roku. To sprawia, że dzisiejsze przemówienie prezesa Rezerwy Federalnej będzie ważnym wydarzeniem dla rynków finansowych, ponieważ może dać pewne spostrzeżenia na temat tego, jak bank centralny podchodzi do tej bardzo trudnej sytuacji. Oczekuje się, że podatki od towarów importowanych wprowadzone przez Biały Dom spowodują wzrost inflacji oraz zwiększą ryzyko recesji. Stawia to decydentów w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ nie mogą obniżyć stóp procentowych w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego, gdy inflacja pozostaje wysoka. Niektórzy analitycy rynkowi obawiają się, że inwestorzy nie otrzymają od Powella żadnych merytorycznych wskazówek odnośnie kierunku polityki pieniężnej. Powell ma teraz bardzo trudne zadanie, zwłaszcza gdy polityka celna Trumpa pozostawia wiele pytań nie jest do końca wiadomo jaki będzie miała wpływ na gospodarkę w długim terminie.
Dziś poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli wypadną poniżej lub powyżej oczekiwań można spodziewać się kontynuacji wyprzedaży lub złapania oddechu przed kolejnym tygodniem.
Podsumowanie sesji w Europie i USA.
Wczorajsza sesja na głównych europejskich giełdach zakończyła się rzezią po ogłoszeniu nowego planu taryfowy Trumpa. Inwestorzy z niepokojem przyjęli to co zrobiła administracja Donalda Trumpa w Dzień Wyzwolenia. Przez wszystkie giełdy na wszystkich kontynentach przeszło tsunami wyprzedaży akcji. Według znacznej części ekonomistów, może to wpędzić amerykańską gospodarkę w stagflację, a nawet w recesję. Wszystkie wiodące indeksy straciły od 1,19% (IBEX 35) do 3,60% (FTSE MIB).
Po fatalnym dla amerykańskich inwestorów początku roku, do wtorku widoczna była próba skorygowania fali spadkowej. To, co wczoraj stało się na Wall Street, można określić jako tsunami, które rozwiało nadzieje byków na odrabianie strat po kiepskich trzech miesiącach. Inwestorzy rozważają możliwy scenariusz stagflacji - niski wzrost gospodarczy przy wysokiej inflacji. Dow Jones Industrial Average stracił 3,98%, S&P500 spadł o 4,84%. Nasdaq Composite zakończył dzień spadkiem o 5,97%. Od nocy kontrakty na amerykańskie indeksy nadal tracą średnio 0,7%.
W Azji kontynuacja wyprzedaży
W reakcji na cła Trumpa, na giełdach Azji i Pacyfiku wczoraj i dziś zagościły ponure nastroje. Indeks giełdy w Tokio spada o 3,87%. Australijski S&P/ASX 200 tanieje o 2,25%. Południowokoreański KOSPI traci 1,70%. Na pozostałych giełdach: Hong Kong (-1,52%), Szanghaj (-0,24%), Sensex (-1%), Singapur (-2,90%). Asia Dow w dół o 3,76%.
Podsumowanie sesji na GPW.
Czwartek zapisze się w historii giełdy, jako dzień, który wstrząsnął rynkiem. I choć można powiedzieć, że nasz parkiet miał dużo dobrych wieści z otoczenia makroekonomicznego, jak wzrost PMI dla przemysłu powyżej 50 punktów, czy w miare stabilna kondycja konsumentów pomimo wysokich stóp procentowych, to wczorajsza sesja była dobitnym przykładem tego, jak globalny sentyment przekłada się na zachowanie traderów. To, że wczorajsza sesja zakończyła się spadkami wszystkich indeksów, zawdzięczamy tylko ogólnemu światowemu trendowi pozbywania się akcji, niezależnie od tego, czy mają one dobre podłoże fundamentalne, czy zdecydowanie słabsze. Patrząc jak na cła Trumpa wywołały tsunami na światowych parkietach, nie można było mieć złudzenia, że parkiet przy Książęcej pozostanie oazą spokoju. Warszawskie byki już wcześniej napotkały opór niedźwiedzi na okrągłym poziomie 2800 pkt., co mogło mieć znaczenie raczej symboliczne. Jednak od tego momentu WIG20 nie ma siły rosnąć, a zza oceanu codziennie napływały sygnały, że administracja Białego Domu zmierza w kierunku jak najszerzej rozumianego protekcjonizmu. Wczoraj po niskim otwarciu WIG20 od razu skierował się na południe i do ostatniej godziny handlu schodził na coraz to niższe poziomy. Ostatecznie indeks finiszował na minimum dziennego zakresy wahań.
Patrząc technicznie na obraz rynku, indeks WIG20 od szczytu z 18 marca pozostaje w korekcie trendu wzrostowego. Jeśli otoczenie rynkowe w dalszym ciągu nie będzie sprzyjać bykom, korekta to może rozwinąć się do wsparcia w okolicach 2450 pkt..
Z grona blue chipów, wbrew masowej wyprzedaży, dwie spółki zakończyły dzień na skromnym plusie. Były to Orange i PGE, których akcje zyskały odpowiednio 0,18% i 0,02%. Po przeciwnej stronie rynku znalazło się LPP, którego akcje przeceniono o 9,65%. O ponad 5% spadły PKO, KGHM i Santander.
Obrót na szerokim rynku wyniósł 1,78 mld zł. WIG stracił 3,55%. Indeks blue chipów stracił 4,08%. WIG20fut spadł o 4,22% osiągając na zamknięciu wartość 2630 pkt. W obraz rynku wpisały się średnie i małe spółki. mWIG40 stracił 2,28%. sWIG80 zakończył dzień spadkiem o 1,94%.
Złoty zyskał do dolara, stracił do euro i franka, ale pozostał stabilny do funta.
GBPPLN – para aktualnie handlowana jest po 4,99.
EURPLN – dziś euro wycenione jest na 4,23.
USDPLN – dolar jest dziś handlowany po 3,81.
CHFPLN – aktualnie za franka trzeba zapłacić 4,46.
PLNJPY – para handlowana jest po 38,10.
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.